Święta! a ja wcale nie czuję tej atmosfery... Nie wiem czy to przez śnieg, czy może przez to, że jestem już starsza, a czas z każdym rokiem coraz szybciej leci. Przecież dopiero było Boże Narodzenie?!? :)
Dziś prezentuję Wam moją pierwszą paschę. Moją i chyba całej mojej rodziny. Wszystko dzięki asieji, która na swoim blogu podała przepis na paschę bez jajek. Ogromnie się ucieszyłam, ponieważ w takich tradycyjnych paschach jest całkiem sporo surowych jajek, a ja nie wiedzieć czemu "boję się" takich deserów... Dlatego też tiramisu w wersji z surowymi jajkami jest u mnie bardzo rzadko.
Wracając do paschy - to jej smak totalnie mnie zaskoczył. Taki słodki twarożek tylko tysiąckroć lepszy :) Wilgotna i z mnóstwem bakalii, które uwielbiam ♥
Od teraz będzie co roku pojawiała się na świątecznym stole (a może i częściej? ;> ).
Pascha bez jajek:
(przepis cytuję za asieją)
- 400g twarogu (użyłam półtłustego)
- 60g miękkiego masła
- 1 łyżka kwaśnej śmietany
- 80 ml mleka 2%
- 3 łyżki cukru pudru
- 150g bakalii (żurawina, morele, rodzynki)
- skórka starta z pół pomarańczy
Bakalie zalać wrzątkiem w niewielkiej miseczce i odstawić na 30 minut. Twaróg można zmielić - ja przepuściłam raz przez praskę. W dużej misce zmiksować twaróg rozdrobniony wcześniej widelcem z mlekiem, śmietaną i miękkim masłem, miksować ok. 4-5 minut. Dodać cukier puder i jeszcze miksować przez chwilę do połączenia. Następnie wrzucić odsączone owoce i skórkę otartą z pomarańczy, wymieszać łyżką.
Gotową masę przełożyć do miski* wyłożonej bawełnianą ściereczką, zawinąć i przycisnąć czymś ciężkim (np. słoik ogórków), odstawić do lodówki lub w chłodne miejsce na kilkanaście godzin. Po tym czasie wyjąć ze ścierki.
*ja z podanej porcji zrobiłam dwie mini paschy, tzn. wyłożyłam masę do dwóch salaterek. Ilość widoczna na zdjęciu jest tak jakby z połowy składników :)
Smacznego! :)
♥♥♥
Życzę Wszystkim
ciepłych, radosnych
i rodzinnych Świąt
Wielkanocnych!
Niech wiosna zagości
(chociaż) w Waszych sercach,
a uśmiech nie schodzi z twarzy :)
Przepis dodaję do akcji:
P.S Nie wiem co się dzieje, ale ostatnimi czasy, gdy wgrywam zdjęcia strasznie spada ich jakość (możecie to zobaczyć po "podpisach")... Wcześniej też leciało po jakości, ale teraz jest jeszcze gorzej. Macie na to jakiś sposób?
_________
Idę malować włosy ^^
Dziękuję, Wesołych Świąt:)))
OdpowiedzUsuńrównież dziękuję :)
UsuńNie jestem entuzjastką paschy, ale przepis pokażę Mamie, ona ją uwielbia^^ :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadałam paschy! W tym roku miałam na nią ogromną ochotę, ale jakoś nie wyrobiłam z czasem, więc za rok na pewno ją zrobię! :)
OdpowiedzUsuńzrób koniecznie! ja żałuję, że zwlekałam tak długo :)
UsuńWygląda super, bez jajek nie próbowałam
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam ale wygląda super! wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńJuż jutro Niedziela Wielkanocna, więc kliknij proszę... :)
OdpowiedzUsuńhttp://kokilka.blogspot.com/2013/03/kolorowych-swiat.html
A pascha... mmm piękna. Muszę spróbować, fajny i prosty przepis
prosty, a jaki pyszny! :)
Usuńpiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńpyszna pascha.
Radosnych świąt!
dziękuję :)
Usuńpaschy jeszcze nie próbowałam, trzeba to nadrobić (niekoniecznie w przyszłe święta ;D).
OdpowiedzUsuńPogodnych Świąt, Olu! :)
dokładnie, każdy czas jest dobry na zrobienie paschy :)
Usuńdziękuję :)
Pięknie wygląda :) Nigdy nie jadłam paschy, ale z chęcią bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt! :)
W te Święta po raz pierwszy zjem paschę :) ... już gotowa czeka na nas w domu mojej mamy ...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na Święta ... mam nadzieje , że jednak poczujesz magiczna atmosferę :)
przyznam się szczerze, że jeszcze nigdy nie probowalam ;D
OdpowiedzUsuńJa tez jeszcze nigdy nie jadlam
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku na wielkanocnym stole zabrakło paschy.. niestety, bo Twoja wygląda bardzo smakowicie!
OdpowiedzUsuńWesołych! :)
Miałam ją robić;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam paschy, a do wczoraj nie jadłam - miałam okazję spróbować takiej zrobionej przez babcię :) Była pyszna! Za rok na pewno sama taką przygotuję :)
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie na fashionbydux.blogspot.com
OdpowiedzUsuńmuszę zrobic za rok, bo nigdy w życiu nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńprzekonuje mnie ten przepis. :)
OdpowiedzUsuńNie, w wieku 13 lat przeczytałam wszystkie jego książki. :) Nietzsche jest od lat moją wielką inspiracją :)
OdpowiedzUsuńNa rozpoczęcie "przygody" z jego filozofią najlepsza wydaje mi się być pozycja, w której zawarł chyba wszystkie swoje filozoficzne aspekty: "Tako rzecze Zaratustra". :)
UsuńSprawdziłam jeszcze na portalach "moli książkowych" i rzeczywiście ta pozycja ma wiele pozytywnych opinii. Narobiłaś mi ogromnej ochoty na jej przeczytanie. Jak tylko dostanę ją w bibliotece wypożyczam i czytam :) Dziękuję za odpowiedź :)
UsuńZnam to uczucie! Tyle jest świetnych programów treningowych, które by się chciało wypróbować, że czasem trudno jest trzymać się jednego. No ale systematyczność popłaca, więc trzeba być silnym :)
OdpowiedzUsuńskoro już pomalowałas włosy to wracaj na blog! :D
OdpowiedzUsuńpiękna :) nigdy sama nie robiłam, nawet nie wiem czy kiedyś jadłam, będę musiała to nadrobić :D
OdpowiedzUsuń