Nareszcie znalazłam czas (i chęci) na opublikowanie nowego przepisu :) Jest to tort, który upiekłam na moje 19. urodziny. Wykorzystane tu na blaty ciasto czekoladowe na pewno posłuży mi do produkcji innych wypieków. Nie potrzebuje ono już nasączenia, ponieważ samo w sobie jest bardzo wilgotne. A w połączeniu ze śmietanową masą i porzeczkami smakuje wprost obłędnie!
Cały tort wykonałam w oparciu o przepisy z bloga Moje wypieki.
Torcik czekoladowy z frużeliną porzeczkową:
Czekoladowe ciasto:
- 3 duże jajka
- 150 ml mleka
- 130 ml oleju słonecznikowego lub
rzepakowego
- 1 i 1/4 szklanki brązowego cukru
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 150 g mąki pszennej
- 60 g kakao
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze
pokojowej.
W naczyniu roztrzepać lekko jajka, dodać mleko, olej,
cukier, ekstrakt z wanilii - wymieszać do połączenia.
Do drugiego naczynia przesiać mąkę, kakao, sodę
oczyszczoną, proszek do pieczenia. Przesiane składniki wsypać do wymieszanych
mokrych składników i wymieszać do połączenia (wszystko mieszałam przy pomocy
rózgi kuchennej, nie używałam w ogóle miksera).
Formę o średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia,
samo dno. Przelać do niej ciasto. Piec w temperaturze 170ºC przez około 50
minut lub dłużej, do tzw. suchego patyczka. Wyjąć z piekarnika, wystudzić.
Z wystudzonego ciasta odciąć 'górkę'. Pozostałe ciasto przekroić wzdłuż na pół.
Składniki
na krem:
- 250 g serka mascarpone
- 250 ml śmietany kremówki 36%
- 1,5 łyżki cukru pudru
- 1 łyżeczka ekstraktu lub pasty z wanilii
Wszystkie składniki powinny być schlodzone.
Mascarpone i kremówkę umieścić w jednym naczyniu, ubić
do otrzymania gęstego kremu. Pod koniec ubijania dodać cukier i wanilię.
Frużelina
z porzeczki:
- 250 g owoców lata (świeżych lub
mrożonych) porzeczek
- 1,5 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w
minimalnej ilości gorącej wody
- pół szklanki cukru
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej rozpuszczona
w 1 łyżce wody
W małym garnuszku wymieszać owoce z cukrem. Postawić
na palniku o średniej mocy i podgrzewać do rozpuszczenia się cukru, nie
doprowadzając do wrzenia (owoce puszczą sporo soku). Dodać cytrynę, wodę z
mąką, wymieszać, zagotować i zdjąć z palnika. Rozpuszczoną żelatynę powoli
wmieszać do owoców, uważając, by nie wytworzyły się grudki (można najpierw ją
rozrobić z odrobiną soku z owoców, by nie była tak gęsta). Schłodzić, by sos
owocowy zgęstniał. Frużelina powinna mieć konsystencję żelu-kisielu (nie może
być jednak gęsta jak galaretka).
Beza:
- 2 białka
- 100g drobnego cukru
- kilka kropli soku z cytryny
- szczypta soli
- ew. płatki migdałów
W misie miksera ubić białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Dodawać cukier, stopniowo, łyżka po łyżce, cały czas ubijając, do powstania sztywnej, błyszczącej piany. Dodać łyżeczkę octu/soku z cytryny. Wyłożyć na blachę (ew. posypać płatkami migdałów).
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st. C i piec 20-30 minut. Wystudzić.
Wykonanie:
Jeden z blatów tortu położyć na paterze. Na niego
wyłożyć 3/4 kremu kremu, następnie kilka łyżek frużeliny, wyrównując. Przykryć
drugim blatem, posmarować resztą kremu, kilkoma łyżkami frużeliny. Przykryć bezą.
Smacznego! :)
______________________
A na prezent od mojego rodzeństwa dostałam tę książkę. Chyba nie muszę pisać, jak bardzo mi się podoba! Mam nadzieję, że od teraz moje zdjęcia będą tylko lepsze.
Jeszcze raz baaaardzo dziękuję! :*